Moja mama zmarła na niewydolność naczyniową . Była po operacji zastawki mitralnej i bajpas . Tuż po niej czuła się świetnie niestety po ponad dwóch tygodniach przewieziona została do małego szpitala w ramach dalszego nie zagrażającego życiu leczenia . Niestety zmarła . dziwi mnie fakt że nic jej nie pomogli chociaż usłyszałam że spadło jej troszeczkę ciśnienie . Leżała spokojnie bez objawów duszności po prostu jakby zasnęła . Tuż przed śmiercią zrobiono jej tylko ekg serca choć nie mam pojęcia w jakim celu . Jeśli miał ktoś taki przypadek i ma więcej informacji to proszę o opisanie . Może w jakimś stopniu uspokoi to mnie bo nadal mam wrażenie że ją zaniedbano mówąc łagodnie .
Napisz opinię