Dobry Lekarz

Absolutnie nie polecam. Pani doktor nie znalazła u mnie dwóch stanów zapalnych w zębach- rozwiercała, kasowała pieniążki i nie widziała żadnych odchyleń. I tak zostałam z okropnie bolącymi zębami w ciąży, czekając aż spuchnę, czy nie wiem w sumie- wypadną mi te zęby? Żyć się odechciewało przez parę dobrych miesięcy. Otóż pani doktor- na dole jeden problem- ząb się lekko ruszał- stan zapalny, na górze drugi- inny dentysta już po rozwierceniu poczuł "zgorzelinowy zapach". W tym drugim pani wierciła i niczego nieprawidłowego nie widziała. Przepraszam, ale najpierw radziła bym zdobyć troszkę doświadczenia, a później brać się za otwieranie prywatnej praktyki. Dodam jeszcze, że te nieprawidłowości naprawia mi lekarz, który złotówki nie bierze za leczenie- na NFZ, a wiedzę ma o wiele większą. Zawsze byłam przekonana, że za zęby lepiej płacić w prywatnych miejscach, więc mój błąd, ale nic bardziej mylnego. I na pewno już nigdy takich młodziutkich dentystek, bo ich praktyka w zawodzie jest zerowa. Jak próchnica na wierzchu, to może i wywiercą, zaplombują, ale jak głębszy problem, to absolutnie. Mimo wszystko- powodzenia w nauce, byle nie na żywych obiektach.

Z czystym sumieniem ODRADZAM wizytę u (nie)lekarzy. Panie robią świetne wrażenie, mają bardzo bogaty zasób słów, niewątpliwie są inteligentne. Tylko nie wykorzystały chyba tego na studiach. Wszystkie wiszące tam "zaświadczenia" i inne papierki są bez rzeczywistych umiejętności niewiele warte.
Mnie byłoby zwyczajnie wstyd spojrzeć ludziom w oczy, ale Panie są nawet chyba z siebie dumne.
W każdym razie za przeoczenie poważnych problemów z zębem + nieumiejętną interpretację zdjęcia RTG + wciśnięcie mi jakiegoś kitu o ubytku w innym zębie zapłaciłam 3x więcej niż zapłaciłabym u normalnego stomatologa(!) za uratowanie zęba.

Rozumiem, że na kimś trzeba się uczyć. Wolałabym być jednak poinformowana, że ktoś chce się na mnie uczyć.