Dobry Lekarz

Dzień dobry napiszę tyle - osoba mi bardzo bliska była pacjentką prof.Krzysztofa Sodowskiego przez pół roku. Długo nie umiał jej zdiagnozować, podejrzewał "swoje" miał wątpliwości, ale żadnych badań nie robił, które sugerowaliśmy. Były to badania drogie prywatnie. Jak to lekarz ujął nie widzi takiej potrzeby. Po 3 m-cach zaczęły sie ostre objawy przepowiadające za nowotworem. Doktor twierdził, że guz nie rosnie, chudnie bo wzięła sobie jego słowa do serca... ZBAGATELIZOWAŁ objawy, po wycięciu guza 6 m-cy od pierwszej wizyty u tego lekarza okazało się NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY!!! Wtedy widział potrzebę wszystkich badań, które wcześniej chcieliśmy kwestia jego skierowania!! Wynik PET przerażający. Przerzuty. Wiecie jak to pan doktor skwitowal? Ze w życiu takiego petu nie widział, bo był przekonany, że u tylu letniej kobiety RAK jest niemożliwy!!! Wyobraźcie sobie, że od tego momentu kontakt sie z nim urwał. Dzwoniliśmy po pomoc by polecił onkologa ratować osobę. Zero, ZERO kontaktu. Komórka nie odbiera naszych telefonów. A on normalnie przyjmuje w gabinecie jak gdyby nigdy nic i kasuje po 300zl za wizyte !!! Zachowanie ... lepiej nie bede komentować bo by kryminał groził za to. Powiem jedno. Może i jest to lekarz światowej sławy, ale NAPEWNO NIE KLASY!!!!! TERAZ NAM TA OSOBA ODCHODZI USŁYSZELIŚMY OD ONKOLOGÓW NIE MA SZANS..... Wystarczyło zrobić badania, za które MY byśmy płacili, nie olać objawów. Prawie 20 kg schudnąć w 1,5 miesiąca?? ? Chodakowska by nie dała rady!!!! Pozdrawiam wszystkie pacjentki, proszę sie zastanowić na wyborem lekarza. Błędy były są i będą, ale to jakaś pomoc by zaoferował, zainteresował się a nie tyko wtedy jak sie jechało TYLKO po skierowanie do szpitala i placilo sie za papierek 300zl jak za zwykła wizytę!! ! Cholerny żal do pana mamy!!!!! Na szczęście na naszej drodze pojawiły sie osoby prawdziwie pomocne i proszę sobie wyobrazić profesor Rutkowski zareagował natychmiastowo na prośbę konsultacji a tego byśmy się nie spodziewali w tak ekspresowym tempie. To jest dopiero KLASA SAMA W SOBIE. BA nawet złotówki nie chce za to!!!

musze isc do ginekologa a widze same zle opinie , czy w tym kraju jest ktos kto sie zna na rzeczy w tym przypadku?! czy jest dobry ginekolog bardzo prosze o odpowiedz!

Ja również nie polecam tego lekarza, pod jego okiem spotkała mnie bardzo przykra historia, ale nie bede tutaj o niej pisac bo to zbyt biolesne, ale uwazam ze wiekszosc winy za to co sie stało ponosi On, z powodu zaniedbania, kompletnego braku zainteresowania pacjentem, nie chodźcie do niego jesli mozeciwe, naprawde teraz poznalam wielu lepszych specjalistów i gdybym wtedy wiedziała...

Szanowni Państwo Niestety nie mogę polecić Pana dr Sodowskiego jako kompetentnego. Został mi on polecony jako dobry specjalista, niestety moje doświadczenia były zdecydowanie odmienne. Chodziłam do Pana Sodowskiego na wizyty 2 razy w miesiącu, poniosłam duże koszta i mnóstwo czasu obsunięcia czasowe nawet do 2 godzin. Nie to jest jednak problemem. Ciąża moja teoretycznie przebiegała bez zarzutów ja czułam się świetnie, ale miałam bardzo złe wyniki moczu (dr to nie niepokoiło). Dr kazał pic więcej wody i dbać o figurę, znaczy nie tyć. W 28 tygodniu ciąży zauważyłam, że wycieka mi płyn - bezbarwny, bezzapachowy. Zaniepokoiłam się. Udałam się szybko na wizytę dr zapewnił mnie, że to nietrzymanie moczu to mnie uspokoiło. Dnia następnego po wizycie wylądowałam na porodówce - nie był to mocz tylko wody płodowe. Okazało się, że już ich nie mam i muszę rodzić. Ponadto mam zakażone wody, na szczęście dziecko żyło. Szanse na przeżycie dla mojej dzidzi lekarze dawali niewielkie to był dopiero 28 tydzień ciąży. Oprócz dziecka urodziłam również wielkiego krwiaka. Lekarz, który odbierał poród powiedział, że ten przypadek nadaje się do telewizji. Mój prowadzący ginekolog Pan dr Sodowski nie wiedział, że go mam, nie wiedział również, że moje wody są zakażone i co najważniejsze nie rozróżnił wód płodowych od moczu -wstyd i totalny brak kompetencji. Moja córeczka urodziła się ważąc 1 kg. Po ciężkich przeżyciach i 3 miesiącach spędzonych na intensywnej terapii - przeżyła. Teraz musimy być pod stałą opieką lekarską (neurolog, pediatra itd.)bo mój maluszek jest wątłego zdrowia oprócz tego musimy uczęszczać na rehabilitację, badamy regularnie oczy, słuch, mogło być zupełnie inaczej :(. Panie doktorze wstyd! Mam do Pan ogromny żal, powinien Pan zwrócić wszelkie poniesione przeze mnie koszta leczenia i ponieść konsekwencje braku kompetencji. Niestety jest Pan nie do ruszenia. Nic nie wróci memu dziecku zdrowia, a mi nerwów. Powinien się Pan wstydzić!

Absolutnie nie polecam!!!!Za każdą wizyte bierze kupe kasy - sama wizyta trwa 5 minut o wszystko musiałam sama pytać bo dr Sodowski od siebie mało co mówił:(a kiedy już trafiłam do szpitala wogóle się mną nie zainteresował. 2 tygodnie leżałam bez potrzeby na patologii ciąży bo miałam źle termin przez niego wyznaczony.

Lekarz dla ludzi z dużą kasą. Nie polecam biednym. Co do kompetencji wole sie nie wypowiadac. Mam nadzieje i musze w to wierzyć, ze wie co robi i mówi. Stara się "prowadzić pacjenta" tak żeby przymusić go do ciągłych wizyt w prywatnym gabinecie a tym samym do systematycznego wpłacania kolejnej raty na poczet "dalszego życia"

Lekarz, którego już nigdy nikomu nie polecę !!! Nastawiony jest tylko na pieniądze za wizytę , szkoda tylko, że nie idzie to z profesjonalizmem i wiedzą. Aż dziw bierze, że lekarz z taką opinią może potraktować pacjentkę w taki okropny sposób. A tylko dlatego, że nie wiedział, jak sobie poradzić z dalszym leczeniem. Brak słów !!!