Dobry Lekarz

Odwiedziłem tego Pana dzisiaj i za skasowane 100 zł (wizyta prywatna) dowiedziałem się wielkie nic, żadnego zalecenia czy informacji. Dowiedziałem się, że proponuje mi wyknonanie kolanoskopii prywatnie za 400 zł w publicznym szpitalu?!?! Coś to chyba nie gra. Za wizytę pomimo kasy fiskalnej paragonu nie otrzymałem. Generalnie odniosłem wrażenie że zależy mu tylko na pieniążkach, a nie na moim zdrowiu, ponieważ opinia dwóch innych lekarzy mówiła, że kolanoskopia w moim przypadku w tym momencie jest bardzo nie wskazana - groźba perforacji jelita, jego zdaniem nie było żadnych przeciwskazań i szybko trzeba robić badanie bo akurat (pewnie przypadkowo) zwolniło mu się miejsce. Nie rozumiem czemu skoro kolanoskopia jest nie limitowana na NFZ to musiałem za nią zapłacić skoro miała być wykonana w państwowym szpitalu!! Mieszkanie przepiękne i bardzo nowoczesne, aparat do usg raczej zabytkowy to chyba mówi wiele. Pieniążki wydane na wizytę jak wyrzucone w błoto, zero informacji zwrotnej i tylko chęć wyłudzenia kasy to takie moje prywatne zdanie. Panem powinien zająć się Urząd Skarbowy i pewnie ktoś jeszcze, bo kręci niezłe prywatne lody na państwowym mieniu...

Kurcze jestem w szoku po tych negatywnych opiniach. Jest to lekarz mojego małego synka.zawsze miły zawsze delikatny zawsze dokładnie bada małego, bez problemu wystawia skierowania daje trafione leki i nigdy nie wspomniał o prywatnej wizycie. Zawsze chodzę na nfz i zawsze jest bardzo miły jestem z niego bardzo zadowolona, naprawdę!! Mama z synkiem :)

Sukinsyn, bydle, prosie, ODRADZAM WSZYSTKIM ABY LECZYLI SWOJE DZIECI W TYM SZPITALU ZE WZGLEDU NA TEGO ,,lekarza". Ignorant, gdzies ma zdrowie i uczucia swoich pacjentow. Nawet zwierzeta maja w sobie wiecej empatii.

Witam serdecznie wszystkich zainteresowanych. Nie chcę tu oceniać gabinetu ale lekarza który jest jego właścicielem . Lekarz ten jest także pediatrą na oddziale dziecięcym w miejscowości Dębno.
Mój syn zachorował, z gorączką trafiliśmy do naszego lekarza rodzinnego, jednak leczenie okazało się nieskuteczne gorączka utrzymywała się nadal w sumie już 4 dni. Po pomoc udaliśmy się więc do szpitala dziecięcego w Dębnie ,no bo gdzie w takiej sytuacji szukać pomocy. I tu przeżyłem szok, pana doktora zupełnie nie interesowało co dzieje się z dzieckiem nawet na nie nie spojrzał, a jedyne co z siebie raczył wydusić to to że jeżeli nie mamy skierowania (myślałem ze zdrowie i życie jest ważniejsze, a szczególnie małego dziecka)to on zaprasza nas na prywatną wizytę wieczorem bo w szpitalu nikt mu za to nie płaci. Rozumiem że w tej sytuacji zdrowie dzieci jest warte tyle co prywatna wizyta. A gdzie jest w tym wszystkim sumienie, gdzie lekarskie obowiązki. WIELKI MINUS PANIE DOKTORZE BANCERZ.
Pan z dzieckiem.