Dobry Lekarz

Zgadzam sie z opiniami. Rowniez stanowczo odradzam! Z rodzica robi wariata a wszystkie choroby to wina przedszkola i wyrodnych rodzicow! Chodzilismy na nfz i niestety jestesmy zmuszeni do zmiany lekarza pediatry. Dziecko od urodzenia (wczesniak) jest pod opieka pani doktor ANI razu nie dostalo skierowania na morfologie. Zmiany na skórze spowodowane nietolerancją pokarmowa zbagatelizowala" bo wcześniej nie było z tym problemu", a informacje o tym ze dziecko jest "zaropiale" od nadmiaru alergenów potraktowała jak wiadomość z kosmosu... liste tego co uczula wg moich obserwacji wysmiala twierdzac ze to nie mozliwe.. zrobilismy testy na nietolerancje prywatnie oczywiście i wyszło 20 na 40 pozytywnych reakcji .wynik będziemy konsultować z gastrologiem bo dziecko ma zaledwie 3lata.. na wszystko antybiotyk i wina przedszkola. Pani alergolog która uważa się za dobrego specjalistę u małego pacjenta nie jest w stanie stwierdzić alergii? Bo co ?bo chodzi do przedszkola? Takie czasy przyszły! Jeżeli ktoś leczy maluchy to powinien podchodzić do tematu konkretnie bo to od pediatry zależy jak ten mały człowiek będzie się dalej rozwijał. Jeżeli ktoś tego nie rozumie nie powinien leczyć dzieci!!!

Odradzam.

Dr Gimeła jest wspaniałą kobieta. Leczy mojego syna już 4 lata, pomogła nam w leczeniu astmy oskrzekowej, która praktycznie zaniknęła, dzięki odpowiednio dobranym lekom (syn ma teraz 7 lat). Jest pomocna, uczynna, sympatyczna. Nie wiem dlaczego inni piszą tak negatywne opinie o pani doktor.

odradzam!!przez nia trafiliśmy do szpitala na zapalenie płuc, bo nie potrafiła postawić dobrej diagnozy. Nie chcę mieć z tym "lekarzem: nic do czynienia, jedynie mogę na nią skargę napisać, za to jak postapiła przedmiotowo z naszym dzieckiem!

Pani Doktor, leczy moją córkę od ponad 4 lat. Jak dotąd nie spotkałem się z jej strony z brakiem profesjonalizmu, czy życzliwości. Mieliśmy różne przejścia, ale dzięki jej zdrowemu rozsądkowi i wiedzy dziecko nie miało komplikacji. Przyznam, że potrafiliśmy się konsultować z innymi lekarzami, bo wątpiliśmy niekiedy w jej metody, ale na koniec i tak okazywało się, że ma rację. Stąd też nie wiem skąd powyższe opinie.

Odradzam. Moją córę tak długo leczyła domowymi sposobami i syropkami typu suplement diety, że rozwineło się zapalenie płuc. Innym razem usłyszałam diagnozę "cienka strużka kataru na tylnej ściance gardła od której kaszle dziecko" a dziecko wypluwało z siebie oskrzela 4 tydzień. Gdyby nie inny lekarz i jego natychmiastowa antybiotykowa reakcja, wolę nie myślec, jakby to się skończyło. Pomimo pytań jak wzmocnic odpornośc dziecka, nie otrzymałam jasnej odpowiedzi. U kogo innego otrzymałam szczepionkę oraz szereg zaleceń.