Dobry Lekarz

Mieszane uczucia. Niektóre odpowiedzi na pytania były z przekąsem, prześmiewcze przez co nie chce się więcej ich zadawać a przecież chodzi o zdrowie matki i dziecka. W drugiej ciąży byłam mocno spuchnięta, odbierało mi czucie w palcach i na pytanie czy może być to gestoza, (którą miała moja mama ze mną w ciąży i leżała 2 miesiące przed porodem w szpitalu) dostałam odpowiedz "nie ma już gestozy, to stara choroba, pić dużo wody", a położna bała się, że to właśnie to bo przede mną miała już pacjentkę z "zatruciem ciążą". Urodziłam na szczęście zdrowe dziecko. Ogólnie Doktor nie lubi słuchać opinii innych lub domysłów matek. Gdy położna osłuchała pierwszą ciążę objaśniła mi, że częste kolki i bóle w prawym dole brzucha są dlatego, że dziecko było bardziej pupą wysunięte w tamtą stronę. Doktor to wyśmiał celując w niekompetencję położnej (która opiekowała się mamami od ok. 25 lat). Oba maluchy urodzone zdrowe tylko ten przy spuchniętej ciąży półtora tygodnia przed terminem. Gabinet na ul. Zawadzkiego czysty i miły, a po covidzie zmniejszyły się kolejki dzięki czemu nie czekałam długo z kopiącym w brzuch dzieckiem w poczekalni. Jako anegdotę mogę dodać, że na porodówce gdy tylko wspomniałam, że lekarzem prowadzącym był dr. Żyliński to wszystkie położne i pielęgniarki nagle się prostowały, zmieniały "gadkę" i skakały nade mną. Widać, że się boją, to samo lekarze w szpitalnej przychodni... nie chcą prowadzić ciąży tylko odsyłają do doktora prywatnie mówiąc " Doktor Żyliński jest świetnym lekarzem, proszę do niego udać się prywatnie". Cyrk.

jest to bardzo dobry lekarz ginekolog, dzięki jego pomocy urodziłam zdrowe dziecko, pomimo komplikacji podczas porodu...