Dobry Lekarz

Takie stwierdzenie można usłyszeć nie raz, w szczególności od osób ze starszego pokolenia. Jak się okazuje twierdzenie to zawiera więcej prawdy niż mogłoby się wydawać. A dowiedli tego australijscy naukowcy. Bycie nastolatkiem w dzisiejszych czasach to coś zupełnie innego niż lata temu.

Doktor Susan Sawyer z instutu badawczego Murdoch Children's Research Institute w Melbourne w Australii stwierdziła niedawno, że "Wiek nastoletni w rozwoju człowieka teraz trwa dłużej niż kiedyś, a to może prowadzić do wzrostu ryzyka charakterystycznego dla wieku nastoletniego, włączając w to nadmierne picie oraz choroby przenoszone drogą płciową". Wyniki badań na ten temat można było przeczytać w specjalnym wydaniu brytyjskiego przeglądu naukowego "The Lancet".

Doktor Sawyer dodaje także "W odróżnieniu od przestarzałego postrzegania wieku nastoletniego jako krótkiego okresu buntu, i o małym znaczeniu dla przyszłego zdrowia, uważamy raczej, iż wiek nastoletni powinniśmy uważać za determinujący dla przyszłego zdrowia, a także dla zdrowia całego narodu". Faza nastoletnia w dzisiejszych czasach zaczyna się już w wieku 10 lat, a kończy się około 24 roku życia. Rozszerzenie tej fazy bierze się z wcześniejszego dziś rozpoczęcia fazy dojrzewania i z opóźnienia w możliwości podejmowania dojrzałych ról społecznych. Czy to przez nacisk społeczny, czy przez nacisk rówieśników, młode osoby są bardziej podatne na wszelkiego rodzaju używki i to od najmłodszych lat.

Badacze zastanawiają się czy oficjalny w wielu krajach wiek oznaczający dojrzałość, czyli 18 lat nie powinien przypadkiem zostać zmieniony, tj. podwyższony. Dzisiejsi 18-latkowie są dużo mniej dojrzali niż 18-latkowie sprzed wielu lat. Więc wydaje się oczywistym, że ten próg wiekowy również powinien być podniesiony - twierdzą naukowcy.

Źródło: biomedical.pl