Dobry Lekarz

Zauważany jest powszechny wzrost odsetka niepłodnych kobiet lub kobiet mających problemy z zachodzeniem w ciążę, przynajmniej jeżeli pod uwagę są brane kobiety mieszkające w krajach zachodnich. Badacze z Florydy prawdopodobnie dokonali odkrycia i identyfikacji sprawcy. Jest on ukryty w mydłach, pastach, kremach a nawet w skarpetkach czy bieliźnie. Jest nim antybakteryjny i przeciwgrzybiczny środek triklosan, będący powszechnie dodawany do wyżej wymienionych rzeczy.

Podejrzenia co do możliwego szkodliwego wpływu związku wznieciła amerykańska Food and Drug Administration w kwietniu br. Po serii testów, okazało się iż związek może mieć niekorzystny wpływ na gospodarkę hormonalną. Aktualne badania potwierdzają ta tezę i wskazują na mechanizm działania zakłócenia, choć jeszcze nie jest określone jakie stężenie środka powoduje efekty zakłócające hormonalną homeostazę. Niebezpieczeństwo jakie niesie za sobą triklosan związane jest z tym, iż jest on inhibitorem sulfotransferazy estrogenu. Ten ważny enzym wpływa na metabolizm estrogenu. Wśród innych zagrożeń niesionych przez triklosan można również wymienić te bezpośrednio związane z ciążą. Estrogen, który przedostaje się przez łożysko do rozwijającego się płodu, jest niezbędny do jego prawidłowego wytworzenia. Jest to hormon odgrywający kluczową role w formowaniu i rozwoju się mózgu dziecka i w regulacji jego genów. Jest on również odpowiedzialny za prawidłową pracę łożyska, które produkuje konieczne dla płodu hormony tj., progesteron. Na koniec estrogen odpowiada za ilość docierającego tlenu do płodu, a triklosan może spowodować nawet uduszenie się płodu.

Związek jest odporny na rozkład bakteryjny i w naszym środowisku utrzymuje się stale jego pewna ilość, zatem każdy organizm ma jego pewna ilość w swoim środku, a środki antybakteryjne zwiększają jego ilość. Nie znana jest jeszcze toksyczna dawka substancji, która może powodować problemy z zajściem w ciąże i w tym kierunku ustalenia tej dwaki Ida prowadzone nowe badania.

Źródło: medigo.pl